Obserwując otaczającą nas rzeczywistość dotyczącą polskiego nacjonalizmu, muszę niestety stwierdzić, że jego obecny stan jest katastrofalny. Nie wynika to z niedoskonałości samej idei – przeciwnie, dorobek intelektualny, który odziedziczyliśmy, jest piękny i głęboki. Problemem jest to, co dzieje się ze sztafetą pokoleniową. Wybitne postacie, takie jak Roman Dmowski, Zygmunt Balicki i inni, miały ogromny wkład w rozwój polskiej myśli narodowej. Pozostawiły po sobie solidne fundamenty ideowe. Szczególnie ważni byli tzw. „młodzi”, którzy w 1934 roku założyli ONR i dali życie narodowemu radykalizmowi – idei absolutnej i kompletnej. To właśnie oni przekazali nam, współczesnym nacjonalistom, olbrzymi owoc pracy intelektualnej, który powinniśmy wdrażać i realizować w polskim życiu społecznym i politycznym. Pominę tutaj tzw. fronty gaśnicowe czy postendeckie formacje (notabene luźno nawiązujące do protoplastów), które lawirują w systemie i biorą udział w teatrze dla mas. Za ich działalnością nie stoi nic poza populistycznymi hasłami mającymi nadać indywidualny charakter spektaklowi politycznemu III RP. Bardziej należy przyjrzeć się tym, którzy słowa „nacjonalizm” się nie wstydzą i używają go otwarcie. Niestety, także wśród osób utożsamiających się z ruchem narodowym – również w jego szerszym spektrum organizacyjnym – dostrzegalna jest podatność na współczesne trendy serwowane przez globalistyczne ośrodki wpływu.
Działalność wielu z nich ogranicza się dziś niemal wyłącznie do Internetu. Co gorsza, zamiast twórczości i pogłębiania refleksji, mamy do czynienia z życiem w wirtualnej rzeczywistości social mediów. Dominują obrazki, sesje fotograficzne, jałowe komentarze – czyli forma autoekspresji, która ma dawać poczucie spełnienia wobec idei i Polski (czasem nawet z cenzurowaniem twarzy i symboliki). To wszystko jest przejawem słabości i podatności na globalistyczną intrygę, również przez przejmowanie ich narracji.
Zamiast walki o Wielką Polskę – zbieranie śmieci „dla planety”, co bywa jednym z nielicznych przejawów realnej aktywności fizycznej. Czy następnym etapem będzie picie sojowego latte i przyklejanie się do asfaltu w obronie klimatu?
Innym niepokojącym zjawiskiem jest lenistwo intelektualne. Brakuje formacji duchowej, pracy nad sobą, pogłębiania wiedzy. Wiele osób balansuje na granicy systemu, będąc w nim „jedną nogą”, przez co nieświadomie go legitymizuje. Brakuje refleksji, rozeznania rzeczywistości – a efektem są teksty i publikacje, które stanowią stratę czasu, przejawiają marnotrawstwo intelektualne, a często są wręcz absurdalne w kontekście aktualnej sytuacji, w której znajduje się nasza Ojczyzna – de facto będąca Generalną Gubernią 2.0. Część twórczości pisemnej porusza zagadnienia rozwoju Polski w stanie jej podległości, przyjmując bezrefleksyjnie narracje systemowe – w tym również te dotyczące zagranicznych konfliktów, jak ten toczący się na wschód od RP. To bardzo szkodliwe zjawisko, szczególnie w kontekście społecznie bagatelizowanego zagrożenia, jakim jest banderyzm i inne czynniki poważnie zagrażające narodowemu bytowi Polaków. Czy jest to głupota, zła wola, czy może ograniczona percepcja poznawcza? Fundamentem polskiego nacjonalizmu jest katolicyzm – bez niego nie może istnieć ani nacjonalizm, ani sama polskość. Niestety, u niektórych widać proces marginalizacji wiary katolickiej, sprowadzania jej do roli podrzędnej, a w skrajnych przypadkach – wrogość wobec niej. Tego typu postawy stanowią tworzenie ideologii obcych polskiej duszy.
Opisane powyżej problemy nie wyczerpują całego zagadnienia, ale mają ogromny zasięg. Przede wszystkim są groteskowe i ośmieszają dorobek poprzednich pokoleń, a także samą ideę narodową w dzisiejszych realiach. Bogu dzięki, że wciąż są nacjonaliści wierni sprawdzonym wzorcom i metodom, prowadzący działalność zarówno w realnym świecie, jak i na poziomie intelektualnym. Niemniej, patrząc na obecny kryzys ruchu narodowego, narodowy przełom wydaje się dziś bardziej odległy niż jeszcze kilka dekad temu. Przyczyną są nie tylko trudne okoliczności zewnętrzne i silna pozycja wrogów Polski, ale również ignorancja, lenistwo, głupota i podatność tych, którzy powinni działać w szerokim spektrum dziedzin, by zbliżać nas do realizacji narodowego przełomu i urzeczywistnienia idei Wielkiej Polski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz